-Nienawidzę was!-krzyczała zapłakana dziewczyna.
-Jeszcze będziesz czegoś chcieć!!-odgryzali się jej rodzice.
Zrozpaczona Hermiona pobiegła do swojego pokoju i zamknęła się w nim. Wiedziała, że kłótnie się zdarzają, ale tym razem było o wiele gorzej. Nigdy wcześniej nie słyszała, żeby ojciec nazywał ją w ten sposób. Nigdy wcześniej też jej nie uderzył, a teraz ?? Jakby trochę dostała to by się nic nie stało, a tego nie umiała znieść.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wzięła chusteczkę, wytarła resztę krwi z twarzy i przykleiła plaster do pulsującego policzka. Porwała szybko swoją torebkę w koraliki. Wahając się chwyciła swoją trzęsącą się dłonią różdżkę i wypowiedziała zaklęcie zwiększająco-zmniejszające. Wsadziła do środka najpotrzebniejsze rzeczy, zdjęcia i pamiętnik, ale zanim go włożyła, zapisała w nim jeszcze jedną kartkę i położyła na małym stoliku. Jej treść brzmiała:
"Uciekłam. Nie szukajcie mnie, bo nie chcę was więcej widzieć. "
Deportowała się na ulicę Pokątną. Było około 23:00, a ona nie wiedziała dokąd ma dalej iść. Słyszała tylko bicie swojego serca i jakieś donośne kroki zbliżające się niebezpiecznie w jej stronę.....
podoba mi się ♥
OdpowiedzUsuń